M.Klukowski M.Klukowski
285
BLOG

Manifestacje - polski sposób świętowania

M.Klukowski M.Klukowski Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Jak Polak z Polakiem świętuje dzień niepodległości?

 
Rok w rok kultywujemy tradycję upamiętnienia wydarzeń z sprzed niespełna wieku. Utracona Ojczyzna była zadrą niemal w każdym polskim sercu niezależnie od konfesji, poglądów czy miejsca zamieszkania. Cud ziszczenia marzeń w formie wolnej i niezawisłej Ojczyzny sprawia, lub powinna sprawiać, iż czuć się winniśmy dumni z poczynań przodków, którzy zawalczyli o nowe państwo. Rok w rok upamiętniamy tamte wydarzenia poprzez różnego rodzaju uroczystości czy defilady.
Obecnego roku nie będę wspominał najmilej, chociaż do połowy dnia wszystko wyglądało jak należy, zgodnie z harmonogramem, to popołudniu królowały manifestacje. W stolicy naliczono ich 23, sporo, nieprawdaż! Zdaje mi się, iż większość owych zgromadzeń w programie miała na celu upamiętnienie wydarzeń z 1918 r. Większość, bo nie wszystkie, ruch 11 listopada zorganizował się tylko po to, by przeszkodzić innej stojącej programowo w opozycji do nich demonstracji, a która tradycyjnie chciała uczcić dzień niepodległości.
 
Nieodparcie powracam myślami do czasów sprzed 90 lat. Polacy stanęli ramię w ramię, nie zważając na różnice dzielące ich, przyświecała im jedna myśl – wolność. Stają mi przed oczami dwie postacie owych czasów Dmowski i Piłsudski, którzy się nie znosili, i nie z powodu różnic światopoglądowych, ale z powodów osobistych (Piłsudski odbił Dmowskiemu ukochaną). Oni wiedzieli, co jest istotniejsze od swoich przywar, preferencji (niezależnie, o jakie chodzi), czy zwyczajów, obaj stanęli na wysokości zadania, by uzyskać cel nadrzędny.
 
Dziś cześć społeczeństwa mała, ale krzykliwa, posiadająca pełnie praw obywatelski, rości sobie prawo do monopolu wobec demokracji i pojęć z nim związanych. Co więcej, uważa, iż jest dyskryminowana, o raz sądzi, iż należy się jej więcej praw niż całej pozostałej reszcie społeczeństwa. Z łatwością narzuca swe poglądy, a jednocześnie dyskryminuje i nie daje możliwości wypowiedzenia się konkurencji. Wszystko w imię demokracji (sic!). Posługuje się przy tym sformułowaniami, których, albo nie rozumie, albo dla celów ideologicznych przeinacza, by tylko zdyskredytować opozycję lub uzyskać wymierne korzyści.
 
Jeśli bowiem można ONR-owców nazwać faszystami, to czy ruchy liberalne, lewicowe i lewackie można nazwać bolszewikami? Jedna ideologia, jak i druga pozbawiała praw i życia człowieka, jeśli tylko dany osobnik nie przystawał do wizji kreślonej przez te ideologie. Jeśli zaś ruchy faszystowskie w Polsce są zakazane to czy ruchy bolszewicki, komunistyczne i lewackie nie powinny pójść w ich ślady? Wszystkie one, bowiem godzą w ład społeczny i dobro człowieka, nawołując pod płaszczykiem wolności, równouprawnienia i innych swobód do redefinicji istniejącego porządku. Jedno, co mnie zastanawia to fakt, iż grupy związane z ruchem 11 listopada do tej pory wzywające do miłości i tolerancji okazały w sobie tyle złośliwości i agresji, o które bym ich do tej pory nie posądził.
I tak w imię wolności (a może swobody) obrzucano się wyzwiskami robiąc sobie z dnia niepodległości i może częściowo i z Polski „szmatę”, którą delikatnie mówiąc poniewiera się dla swojej niepohamowanej przyjemności.
 
Owe okazywanie sobie wrogości mogło spokojnie odbyć się w innym miejscu i czasie, by spokojnie można było świętować.
 
Zażenowanie moje wzrosło jeszcze bardziej, z powodu mediów, które niemal zagrzewały strony do konfrontacji, nie tylko słownej, ale i wszczynania burd, oraz przemocy fizycznej. Prezenterka jednej z telewizyjnych stacji informacyjnych wprost żądała krwi manifestujących, ciągle nalegając na policjanta by ten określił liczbę rannych, a może i zabitych.
 
Reasumując:, Piłsudski zapewne przekręcałby się w grobie wiedząc, co się dzieje w obecnej Polsce. A właśnie, wspomnę jeszcze, iż Marszałek tak cholubiony przez narodowców, w młodzieńczej przeszłości był niezwykle operatywnym członkiem PPS-u, nie przeszkadzało mu to walczyć o wyższe dobro jakim jest Polska. Dziś widzę, iż liczą się tylko partykularne cele jednostki, i może pewnych grup, nie wyłączając tych trzymających władzę.
M.Klukowski
O mnie M.Klukowski

Roszczę sobie prawo do swych myśl i tego co piszę, dlatego domagam się respektowania prawa i dobrego obyczaju przez media (w szczególności jednej wiadomej gazety i jej dziennikarzy) by czerpały pomysły i teksty za zgodą twórcy. Wszystkie prawa zastrzeżone. Prawa do używania, kopiowania i rozpowszechniania wszystkich danych własnych oraz twórczości dostępnych na blogu podlegają w szczególności przepisom Ustawy z dnia 04.02.1994 r. o Prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. Nr 24, poz. 83 z późn. zm.).

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości